czwartek, 1 grudnia 2011

Jestem szczęściarą i coś, zeby nie było, że nic nie robię

Więc wczoraj zapukał do mnie listonosz. Przyniósł mi wspaniałą paczkę od Zuzanki. Bo ostatnio wygrałam u niej candy. A wgl to było dziwne, bo post wcześniej zachwycałam się u niej reniferowa torbą, już widziałam, jak wisi u mnie na ścianie nad radiem i trzyma płyty. I zaraz ogłosiła candy na tą torbę. Więc od razu, ze ja chcę. Ale nie wierzyłam, ze będę wylosowana. A tu taki psikus :) Więc takie o to cuda otrzymałam (zdjęcie z bloga Zuzanki)
 Oczywiście na zdjęciu tego nie widać, ale ten notes jest piękny!! Zresztą jestem maniaczką ręcznie robionych notesów ach :)

A żeby nie było, że nic nie robię to kolejny szydełkowy twór. Chciałam zrobić sobie jakąś kosmetyczko-saszetkę, do plecaka, coby nie gubić rzeczy i nie szukać po całym plecaku. W grudniu nocuje tam grudniownik, długopis i kilka cienkopisów, żeby zawsze było pod ręką.

 Nie pytajcie mnie jak to się stało, ze jedyne znośne zdjęcie (nie rozmazane, bez moich paluchów albo innych cudów) jest z otwartą klapą... cóż, bywa :)

W poniedziałek do szpitala. Mam nadzieję, ze wcześniej tam nie trafię... Bo chciałam jeszcze jutro upiec pierniczki na święta :)

poniedziałek, 28 listopada 2011

Chciałabym coś umieć i ja też sie zaraziłam

Więc od początku.

Najpierw chciałabym coś umieć :) Jakieś 3 tygodnie temu przypomniałam sobie, jak to fajnie by było, gdybym umiała robić na szydełku. Co prawda już jakiś rok temu "uczyłam" się robić kwiatki, ale na nauce się skończyło, kwiatków jak nie umiałam tak nie umiałam. Ale teraz się zawzięłam. Przez 2 tygodnie dziergałam kwiatki aż zaczęły mi wychodzić. To był pierwszy sukces. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Postanowiłam zrobić coś większego. Zabrałam się za pokrowiec na telefon. Ciężko było, bo musiałam do wszystkiego dochodzić sama (bo nie wiem co to słupek, półsłupek itd, wiem tylko gdzie mam nawinąć a gdzie wbić xD), ale po całym dniu prób i błędów udało mi się wydziergać o takie dziwne coś

Wiem, nie wygląda zbyt zachęcająco, ale jak na pierwsze próby to naprawdę jestem z siebie dumna :)
Do dziewczyn które szydełkują mam prośbę. Mogłaby mi któraś łopatologicznie wyjaśnić co jest co z tym szydełkiem i jak robić żeby było dobrze? Bo albo mi się zwęża cos, albo rozszerza, mimo, ze ja cały czas robię tak samo i nie wiem dlaczego.

A tak poza tym to ja też się zaraziłam. Na początku tłumaczyłam sobie, ze w przyszłym roku, bo w tym nie będzie czasu, że ja się do tego nie nadaję, że nie jestem systematyczna, że pewnie zrobię dwie, trzy pierwsze strony i tyle tego będzie, ale postanowiłam się nie poddawać. W końcu to będzie jedyny taki wyjątkowy grudzień. Warto go zapisać chociażby ze względu na urodziny Wojtka. Więc wzięłam kawałek starej tektury, trochę kartek ksero i ukleciłam grudniownik. Mały, bo taki miał być z założenia, żebym go mogła zabrać ze sobą do szpitala i tam też uzupełniać. Będzie bez zdjęć, z samymi wpisami, a jakby mi brałko miejsca, to każda kartka grudniownika to taka kieszona, gdzie mogę schować dodatkowe zapiski, wycinki z gazet czy cokolwiek innego.

Papiery to jakieś ścinki, stemple śnieżynki i tusze latarniowe ze scrapcomu, stemple literki ze Scrappasji, farby akrylowe.


Ale się rozpisałam... Post długi jak nigdy :)
Dziękuję za wszystkie komentarze, naprawdę motywują do pracy :)
A mi został jeszcze tydzień... :) Zaczyna się wielkie odliczanie

sobota, 26 listopada 2011

kilka zaległości

Otóż mam do pokazania kilka zaległości. Więc po kolei

Jakiś czas temu brałam udział w wymianie ATC na Scrapujacych Polkach. do pary miałam Tusie. Dostałam przepiękne ATC, od którego nie mogę oderwać oczu. Zdjęcie zapożyczone z bloga autori ATC, bo ja nijak nie umiałam go sfotografować :)
 Sama wysłałam o takie. Nie widać tego, ale ono całe błyszczy.

 Ale to jeszcze nie wszystko. Brałam udział w Projekcie-Zeszyt i ten też już gości w moim domku. Nie będę pokazywać wszystkich kart, bo wszystkie są wspaniałe. Praktycznie codziennie przeglądam go od nowa, macam, wącham, wszytko co tylko możliwe. Pewnie minie dużo czasu, zanim cokolwiek w nim zrobię :)

A oto mój wkład.

Jakiś czas temu brałam też udział w pudełku kolażowym. I zgadnijcie, kto został wylosowany jako nowy właściciel pudełka, kiedy już obeszło ono całą ekipe? No ja :)

Czyż to nie wspaniały zestaw na zimowe wieczory? Zeszyt z projektu-zeszyt i pudełko kolażowe. No żyć nie umierać.


A żeby nie było, że nic się u mnie nie dzieje. Otóż dzieje się, od jakiegoś tygodnia walczę z drutami i szydełkiem. Pierwsze próby nie nadawały się do opublikowania, dlatego jakiś czas mnie nie było. Ale jak tylko znajdę chęć, żeby chwycić za aparat to zaraz pokażę mój pierwszy krzywy, beznadziejny pokrowiec na telefon :) Teraz robię kosmetyczkę do kompletu, myślałam tez o rękawiczkach bezpalczatkach, ale to w przyszłości, pewnie jakoś w styczniu-lutym, bo wątpię, żebym do 5 grudnia zdarzyła to wszytko ogarnąć.

niedziela, 13 listopada 2011

Mikołajowa

 Łóżeczko, materacyk, pościel, rożek, pieluszki i itd... słowem wszytko oprócz wózka już w domu. W najbliższych tygodniach robimy drobne przemeblowanie, coby ustawić już łóżeczko we właściwym dla niego miejscu. Już nie mogę się doczekać, aż zawita do niego mały lokator.

I dziś znowu kartka świąteczna, ale nie martwcie się, nie będę Was męczyć całą osiemnastką. Miała być jak najbardziej płaska, bo ten ktoś chciał ją wysłać listem w zwykłej kopercie. Oczywiście i tak musiałam przykleić ten guzik, ale on nie odpadnie, chyba, że razem z kawałkiem kartki (przyklejony na klej na gorąco), a poza tym jest z plastiku, więc w podróży nic mu raczej nie zaszkodzi (chyba, że ktoś zacznie skakać po tej kartce to może popękać).

Papiery te same co ostatnio czyli Dovecraft Jolly Happy Christmas, Mikołaj z arkusza elementów ze scrapcom

A ja już od czwartku mam u siebie zeszyt :) Niedługo go pokażę (jak tylko znajdę chwilę i chęci do wyciągnięcia aparatu), bo jest naprawdę wspaniały. Oglądam go i oglądam... na początku niektórych stron aż bałam się dotknąć... Mam nadzieję, że niedługo ta fascynacja pustym zeszytem minie i zacznę coś w nim wydziwiać. Mam już kilka pomysłów co prawda, ale nie wyobrażam sobie na razie robienie tam czegokolwiek.

piątek, 11 listopada 2011

I znów świątecznie

Bardzo prosta kartka świąteczna. Mam nadzieję, ze nie jest tak źle. staram się, ale święta do mnie nie mówią. Chyba już koniec z kartkami świątecznymi (produkcja liczy 18 sztuk)

Papiery odkupione na forum scrappassion, kropki akrylowe dostane, stempelek i rubons ze scrapcomu.

A tak wyglądają wszytkie razem


Dziękuję za przemiłe komentarze, aż sie sama dziwię, ze komuś mogą się te potwory podobać :)

Godzina "0" ustalona na 5 grudnia....

środa, 9 listopada 2011

Nieobecność...

Znowu nie było mnie kilka dni, bo Wojtuś po raz kolejny chciał już się przywitać. Na szczęście w szpitalu jeszcze sobie z nim poradzili. Wyszłam co prawda już kilka dni temu, ale jakoś nie miałam czasu się ogarnąć. Skończyłam produkcje kartek świątecznych, na dniach powinny się ukazywać po troszku :)

A dziś mam do pokazania notes. Zainspirowałam się przeplatankami, które kiedyś były tematem wyzwania kartkowego o na scrapujacych polkach. Chciałam, żeby był prosty, bo każde odstające elementy szybko ulegają zniszczeniu. Notes poleciał razem z ATeCiakiem do Tusi, która była moją parą na wymianie "stemplomania". Dostałam od niej prawdziwe cudo, ale to też pokaże kiedy indziej.


Papiery to głównie ILS, trochę scrapcomowych i naprawdę odrobinka Galeriowego kapuśniaczku. Nic więcej tu tak naprawdę nie ma, oprócz cienkopisowych przeszyć, bo chciałam, żeby był naprawdę płaski.

Dziękuję za te wszystkie komentarze i słowa otuchy do moich beznadziejnych kartek świątecznych i prób okiełznania artjournala. Naprawdę potrafią czasami podtrzymać mnie na duchu.

Wojtek dziś cały ranek wkręca mi stopę pod żebra :) Znalazł sobie zabawę kurde... Ale niech sobie siedzi grzecznie ile jeszcze może. Choć już naprawdę nie mogę się doczekać aż przytulę tego Bąbla :)

poniedziałek, 31 października 2011

Ciagle jeszcze niedokońca zadowolona...

                                  ........... z efektów pracy nad kartkami świątecznymi. Cały czas mi czegoś brakuje, chyba jeszcze nie załapałam świątecznego bakcyla... Ale już niedługo, dzisiaj doszły do mnie papiery świąteczne, czekam jeszcze tylko na bazy i rozpoczynam sezon na ostro.
A dziś jeszcze spokojnie.

 Papiery z ILSu, gwiazda betlejemska dostana kiedyś w jakiejś paczce, ćwiek również. Stempelek ze scrapcomu.
Na zdjęciu może tego nie widać, ale śnieżynki są błyszczące.


Dobija mnie to ciągłe siedzenie... A najgorsza jest ta niepewność, czy to już, czy jeszcze nie.... Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją kruszynkę :)