niedziela, 29 sierpnia 2010

pokoncertowe

Zawsze jak wracam z koncertu mam za dużo energii. Zawsze po pogo jestem tak nabuzowana xDD Wczoraj byłam na zabili mi żółwia, było po rpostu przebosko, mimo tego, ze było tylko ze 30 osób, taki mały, jakby prywatny koncert xDD Aż się zdziwiłam, bo to przecież nie jest aż taki mały zespół... Po Żółwiach biegłam na autobus, a to dlatego, że mój kolega też grał koncert i głupio by było się nie zjawić xDD tu można ich posłuchać :)
A potem jak zwykle po koncercie i za dużej ilości energii siadłam do robienia kartek. Wyszły aż 3 xDDPierwsza jest dla mojego szwagra, który miał wczoraj urodziny :)

Druga jest podziękowaniem dla mojego kolegi, którego poznałam tak naprawdę niedawno, bo na Zlocie w Krakowie, ale dogadujemy się świetnie i zawsze mogę się do niego zadzwonić wygadać i przytulić... Dziwie się, że mnie jeszcze znosi xDD


I kartka, którą miałam zrobić z materiałów, które dostałam z wymiany na spotkaniu. Cóż, nie wyszła cudownie, ale to moja pierwsza vintage'owa kartka xDD

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Muszę przyznać, że to bardzo ładniutkie karteczki =] Wszystkie mają w sobie "to coś"...

Anonimowy pisze...

wspaniałe kartki ale najfajniejsza dla "kumpla" - chyba baaardzo go lubisz:)

Anonimowy pisze...

zapraszam do zabawy http://pierwszekroczki.blogspot.com/2010/08/codziennosc_30.html

inka pisze...

no śliczna starociowa zaskoczka!
ja "uporałam" się też z materiałami od Ciebie i przyznam że miło się robiło...